wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 20

* Na początku chciałam Was bardzo mocno przeprosić za to, że wczorajszy, a mianowicie dziewiętnasty rozdział, był baaaaardzo krótki, niesprawdzony, urwany praktycznie w środku zdania. Jest to spowodowane moją nieuwagą, gdyż przypadkowo nacisnęłam przycisk "Opublikuj". Zauważyłam to dopiero dzisiaj. Także jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczycie :) *

     - Adam - podał mi swoją dłoń, dodatkowo uśmiechając się. - To gdzie idziesz?
- Na halę - odwzajemniłam gest.
     Chłopak nie był aż taki zły, jaki mi się na początku wydawał. Był dla mnie bardzo miły, pomimo tego, w jaki sposób się do niego odzywałam wcześniej. Poza tym był nawet przystojny i wysoki. Oczywiście niższy od Muzaja, bo ten wielkolud ma 208 centymetrów, ale obstawiałam, że nowopoznany chłopak może mieć lekko ponad metr dziewięćdziesiąt. Brunet o niebieskich oczach, ale nie tak niebieskich jak Michał Winiarski, szczupły. Pewnie podobał się niejednej dziewczynie.
     - Trenujesz coś, że idziesz na halę? - zapytał zaciekawiony. Nie chciałam mu opowiadać o całej historii ze Skrą. Nie znałam go za dobrze i mógłby rozpowiedzieć po całym Bełchatowie jakieś nieprawdziwe historie. Dlatego też przerwałam ten temat.
- Dobra, nieważne. A ty gdzie idziesz?
- Ja idę do sklepu obok liceum.
- Tego tu, zaraz za rogiem? Ja tam chodzę do szkoły.
- Właśnie tak myślałem, że skądś cię kojarzę - okazało się, że chodzimy do tej samej szkoły, a ja go nawet nie kojarzyłam z widzenia. Brawo...
     Dochodziliśmy już do hali. Pożegnałam się z Adamem i przyspieszyłam krok, aby jak najszybciej znaleźć się w środku. Jednak doznałam "deja vu". Moim oczom ukazały się dwie sylwetki. Jedna bardzo wysoka, szczupła, druga malutka, ale także szczupła...
     Wiedziałam, że to Maciek z tą dziewczyną. Chwilę zastanowiłam się, czy nadal chcę iść na trening drużyny, ale stwierdziłam, że przez Muzaja nie będę odmawiać sobie przyjemności. Bo oglądanie facetów w mokrych koszulkach odbijających niebiesko-żółtą piłkę było dla mnie jak największą przyjemnością. Nie patrzyłam w ich stronę. Kierowałam się do wejścia na obiekt, na który zostałam bez problemu wpuszczona. Tamtejsza ochrona znała mnie już bardzo dobrze.
     Przy szatni spotkałam Szampona z Kłosem. Zdziwiłam się troszeczkę, gdyż prawie zawsze miejsce Mariusza zajmował Andrzej. Karol ucieszył się na mój widok.
     - Dzień dobry - przywitałam się z Wlazłym. - Cześć Karol.
- Jakie "dzień dobry"? Mówiłem ci już coś chyba. Czuję się przy was stary, a wy jeszcze to pogarszacie - wybuchnęłam z Kłosem głośnym śmiechem, a Mariusz udawał obrażonego.
- No dobrze. Ale teraz to ja będę się czuła głupio. Po pierwsze, jesteś ode mnie prawie dwa razy starszy, a po drugie, jesteś najlepszym atakującym na świecie.
- A jak do mnie mówisz "cześć" a nie "dzień dobry" to nie jest ci głupio? - wtrącił Karol, a ja po raz kolejny poczułam, że oni są naprawdę normalnymi ludźmi.
- Dobra, koniec tematu. Od dzisiaj obiecuję, że nie będziesz czuł się przy mnie stary - zwróciłam się do Szampona. - A co do ciebie, to... nie wiem, co ci odpowiedzieć - tym razem powiedziałam te słowa do Kłosa.
     Chłopacy wybuchnęli śmiechem. Nie wiem, co ich tak rozbawiło, ale ja zaczęłam śmiać się razem z nimi. W tym momencie ujrzałam na horyzoncie Maćka. Szybko oznajmiłam chłopakom, że idę już na trybuny, bo za chwilę zaczynają. Kiwnęli tylko głowami, ale Karol chyba wyczuł, dlaczego tak gwałtownie zareagowałam.
     Skrzaty weszły na halę. Miguel zlecił im dziesięć okrążeń wokół boiska. Po chwili, gdy zakończyli bieganie, zaczęli się rozciągać. Po parunastu minutach przeszli do odbijania piłek sposobem górnym, a następnie dolnym. Wykonali kilkanaście serwów, Aleksa z Nicolasem powystawiali paręnaście piłek. Falasca podzielił swoich podopiecznych na dwie drużyny. Zaczęli grać treningowy sparing.
     Oglądanie tak bardzo zaciętego meczu przerwała mi dziewczyna, która usiadła na krzesełku obok mnie.
     - Odczep się od niego - powiedziała. Spojrzałam na nią zaskoczona. Nie wiedziałam, kim jest i czego ode mnie chce.
- Od kogo mam się odczepić? - zapytałam niczego nieświadoma.
- Od chłopaka, który jest ojcem mojego dziecka. Wspominał ci coś? - nie czekała na odpowiedź. - Jeśli nie, to bardzo mi przykro - oznajmiła z ironią.
     Już wiedziałam, kim jest. Tylko że Muzaj mówił mi, że to nie jego dziecko. Nie wiedziałam, komu mam wierzyć.
     - A dlaczego ja mam się od niego odczepić? Zostawiłaś go, jesteś sama sobie winna - chciałam być silna, ale chyba mi nie wyszło. Zauważyła moje zmieszanie.
- Co, zdziwiona jesteś, nie? Tęsknił za mną, więc znalazł sobie kogoś do pocieszenia. Niestety wypadło na ciebie. Ale już wróciłam, więc możesz zniknąć z naszego życia. On chce się zająć swoim dzieckiem, a przy okazji mną.
     Zaczęłam ją ignorować. Postanowiłam, że nie dam jej satysfakcji. Na dodatek nie chciałam zrobić zbędnego zamieszania. Stwierdziłam, że gdy chłopacy skończą pierwszego seta i będą mieli chwilę przerwy, wyjdę tak po prostu z hali. A jak Karol zapyta, co się stało, powiem, że źle się poczułam. Wiedziałam, że "paluszek i główka to szkolna wymówka", ale nic mądrzejszego nie przychodziło mi wtedy do głowy.
     Była końcówka partii, 22-24. Ale ta zołza musiała się znowu odezwać.
- Nie łudź się, że będzie o ciebie walczył. Kocha mnie i nasze dziecko. Byłaś dla niego tylko zabawką, którą odłożył, bo mu się znudziła. Myślisz, że ktoś zakochałby się w takiej małolacie, która nawet cycków nie ma? Bo ja nie sądzę.
     Nie wytrzymałam. Ona była po prostu bezczelna! A Muzaj nie lepszy. Okłamał mnie i pewnie myślał, że ujdzie mu to na sucho. Już powoli mu wybaczałam, miałam zamiar się z nim pogodzić. Pocałunek w stosunku do tego kłamstwa był błahostką. Wzięłam kurtkę i torbę i wybiegłam z hali na korytarz. Nie chciałam robić zamieszania, ale chyba je zrobiłam. W biegu zarzuciłam płaszcz na plecy. Wyjście z obiektu było na wyciągnięcie ręki. Czekał mnie jeszcze tylko jeden zakręt. Aż jeden zakręt.
     Za rogiem stał Maciek, pewnie dostał się tutaj jakimiś bocznymi korytarzykami. Wpadłam wprost na niego, nie zdążyłam go ominąć. Chwycił mnie w pasie i wpił w moje usta. Czułam się bezbronna. Jednocześnie go nienawidziłam i kochałam. Było to dla mnie niezrozumiałe uczucie. Poddałam mu się. Tęskniłam za delikatnymi pocałunkami. Zapomniałam o wszystkim, jakby między nami nic nie było. Choć na chwilę czułam się tak, jak ponad miesiąc temu.
     Byliśmy złączeni długą chwilę. Naprawdę długą. Objął moją twarz dłońmi i odsunął od swojej. Spojrzał głęboko w moje oczy, a ja w jego. Musiałam to zakończyć. Nie chciałam dalej cierpieć.
     - Lepiej będzie, gdy każde z nas pójdzie w swoją stronę - powiedziałam ściszonym głosem. Zdjęłam jego ręce z mojej twarzy i skierowałam je w podłogę. Odeszłam, nic więcej nie mówiąc...
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Przedstawiam Wam okrągłą dwudziestkę. Mam nadzieję, że się spodoba ;) Jeszcze raz przepraszam za tą pomyłkę :/ I chciałam jeszcze zapytać, czy długość Wam odpowiada?
"Czytajcie, komentujcie, po prostu bądźcie..." Pozdrawiam :3
Pytania, wątpliwości, pomysły? Możecie je wysyłać na tego maila: tylkosiata@wp.pl
    
    

14 komentarzy:

  1. "- Odczep się od niego - powiedziała."
    nie rozśmieszaj mnie dziewczynoXD
    Dżizas krajst, ja nie wiem, na cholere on ciągle przy niej jest. God dammit son, czy Ty się zdecydować nie możesz?
    Nie masz pewności, czy to jest Twoje dziecko, więc szybciutko testy dienej i problem solved. Jak się okaże, że Ty je spłodziłeś, to będziesz płacił alimenty co miesiąc i już. Po co i na co niepotrzebnie komplikować sobie życie.
    -
    Dla mnie rozdziały mogą być jak najdłuższe, ja zawsze wszystko chętnie przeczytam. Jeśli jednak ma się to odbić na częstotliwości ich dodawania... to nie wiem czy wytrzymam ;;
    Dzisiejszy rozmiarem jak najbardziej mi odpowiada, chociaż w głębi duszy i tak jest za krótko. No ale nic, mi trudno dogodzić:v
    Pew, pew, pew, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za komentarz :) postaram się dodawać przynajmniej jeden rozdział tygodniowo, ale nie wiem, czy mi się uda :/
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ja też jestem aby rozdziały były krótsze w mniejszych odstępach czasowych. Nie powiem że mnie zaskoczyłaś ale mimo to jestem ciekawa jak to się potoczy i co będzie z tajemniczym Adamem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w swoim czasie ;)
      Dziękuję za komentarz i mam nadzieję, że do następnego :) pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Cudo *.*
    Mi tam wcale nie przeszkadza fakt, że rozdziały są krótkie jeśli miały by być dodawane w krótszych odstępach czasu ;)
    Co do byłej dziewczyny Maćka to według mnie cała ona i jej teksty tym bardziej są żałosne. Tyle na jej temat. A Maciek? Mam nadzieje, że w końcu weźmie się w garść i nie da Pati tak poprostu odejść :D
    Serdecznie pozdrawiam i do szybkiego nn:3
    Ps. Trzy razy chyba usunęło mi treść komentarza zanim doszłam do tego momentu :P
    Ps2. Kiedy kolejny? ;)
    Ps3. Zapraszam również na: jestem-mysle-moge-wszystko.blogspot.com :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciek nie pozwoli Pati takbpo prostu odejść, będzie walczył ;) Co do pojawienia się kolejnego rozdziału, to nie mam pojęcia... :/
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Świetny! :D
    Ta cała niby dziewczyna Muzaja jest żałosna i po prostu mi jej żal. Wydaje mi się, że to dziecko nie jest jego, tylko ona go okłamuje, by z nią był. Chociaż ja nie wiem, co on robi, z kim on jest, kto mówi prawdę. Maciek zachowuje się, jak pięcioletnie dziecko. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że rani Pati, która jest niczemu winna. Zakochała się w nim, a on taki numer zrobił.
    No nic, mam nadzieję, że pogodzą się. Liczę na to. :D
    Pozdrawiam, buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Co do dziecka, to okaże się pewnie za niedługo... ;)
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  5. Fajny rozdział :-)
    Ciekawe czy Muzaj za nią pójdzie i to dziecko ciekawe czy przypadkiem jej nie okłamał żeby go nie zostawła mam nadzieje że była Maćka kłamała i że on jej to wszystko wyjaśni.
    Co do długości taka może być i czekam na nastempny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :) dziękuję za komentarz i mam nadzieję, że do następnego ;) pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Super rozdział :P
    Czekam na następny z niecierpliwością :)
    Zapraszam też do siebie http://mylifeisvolleyball.bloog.pl :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy nastepny rozdział??

    OdpowiedzUsuń