Co ja zrobiłam? Dlaczego mu się poddałam? Nie wiedziałam, co robię. Najpierw pozwalam się pocałować, co więcej, odwzajemniam ten pocałunek. A potem mówię, że lepiej będzie, gdy się rozstaniemy. Miałam mętlik w głowie. Z jednej strony chciałam z nim być, ale jeśli okazałoby się, że jest ojcem dziecka tej dziewczyny, to nasz związek prędzej czy później by się rozpadł.
Po długich, wieczorno-niedzielnych przemyśleniach doszłam do wniosku, że zapewne Maciek da już nam spokój. Szczególnie po tym, co mu powiedziałam. Postanowiłam, że spróbuję go unikać, np. nie chodząc na treningi Skry. Wiedziałam, że będzie to dla mnie trudne, ale musiałam być silna.
*Maciek*
Tak bardzo pragnąłem poczuć jej bliskość. Wiedziałem, że cierpi. Wiedziałem, że popełniłem błąd. Ale wiedziałem też, że kocham Pati. Nie wiedziałem, o czym Klaudia gadała z nią na trybunach, ale wiedziałem, że to nie było dla niej miłe. I kiedy chciała wybiec z budynku, ja stanąłem jej na drodze. Musiałem to zrobić. Musiałem dotknąć jej ust. Tak bardzo tego pragnąłem. I nie spodziewałem się, że mi pozwoli. Ale jej słowa... Nie wierzyła w nas... Nie wierzyła, że możemy być jeszcze szczęśliwi...
Dlaczego Klaudia tu przyjechała? Po co? W zasadzie to dużo się od niej nie dowiedziałem. Jedynie tyle, że jednak to ja jestem ojcem jej dziecka. Ale zastanawiało mnie jedno. Dlaczego wcześniej mówiła, że nie jest moje i wyjechała bez pożegnania? Coś mi tu nie pasowało. Chciałem to wyjaśnić, mieć sprawę jasną.
Umówiłem się z Klaudią. Pragnąłem dowiedzieć się prawdy: dlaczego wróciła i czy to ja jestem ojcem jej dziecka, czy nie. Spotkaliśmy się w kawiarni. Zamówiliśmy napój, by na spokojnie porozmawiać.
- Po co przyjechałaś? - zacząłem, nie tracąc czasu.
- Stęskniłam się - odpowiedziała, kompletnie mnie zaskakując. - Okej, postąpiłam nie fair. Ale gdy dowiedziałam się, że będę miała dziecko, postanowiłam być z jego ojcem...
- Czyli ja nim nie jestem? - wtrąciłem.
- Nie - odpowiedziała.
- No to nie mamy o czym gadać. Zostaw mnie i moją dziewczynę w spokoju - zaryzykowałem pojęciem "moja dziewczyna", bo tak naprawdę nie wiedziałem, czy Pati nią jeszcze była.
- Poczekaj chwilę. Z tego, co zaobserwowałam, wynika, że chyba nie jesteście już razem, więc moglibyśmy dać sobie drugą szansę. Kocham cię, Maciek - położyła swoją dłoń na moją, ale szybko ją zabrałem.
- Ale ja ciebie nie! Odwal się od nas!
Szybkim krokiem wyszedłem z budynku, pośpiesznie rzucając banknot dziesięciozłotowy na ladę przy barze. O rozpad moich relacji z Pati nie mogłem obwiniać Klaudii. Była to moja wina, bo mnie uwiodła. Ale chciałem za wszelką cenę odbudować to, co zburzyłem. Za wszelką cenę...
*Pati*
Poniedziałkowy ranek - chyba najgorsza pora w całym tygodniu. Niechętnie wygramoliłam się z łóżka, o mało co z niego nie spadając. Przynajmniej się dobudziłam. Zjadłam śniadanie, ubrałam się, uszykowałam i wyszłam.
Dostałam smsa od Pauli, że ma grypę i nie będzie jej w szkole.
Była biologia. Usiadłam w ławce, a pani profesor sprawdziła obecność. Po chwili zapytała się, czy ktoś jest chętny do odpowiedzi i gdy nikt się nie zgłosił, wybrała jedną osobę. Niestety padło na mnie. Kompletnie nic nie umiałam, ale miałam nadzieję, że wyciągnę na trzy.
Na pierwsze pytanie odpowiedziałam bez problemu, gdyż było naprawdę łatwe. Jednak drugie już nie. Stanęłam jak wryta, zająknęłam się. Po klasie przeszły jakieś szmery, na co nauczycielka od razu zareagowała.
- Czy ktoś z was chce zmienić Patrycję?! - krzyknęła.
Oczywiście nikt się nie zgłosił, a ja stałam przy tablicy jak głupia. Po około dziesięciominutowych męczarniach pani profesor kazała mi usiąść.
- No niestety, dwa - dodała. - Dlaczego się nie nauczyłaś? Taki łatwy materiał.
W odpowiedzi wyręczył mnie któryś z chłopaków.
- Ona nie musi się uczyć, bo ma sławnego chłopaka i pewnie myśli, że wszystko może.
Dlaczego tak powiedział? Przecież jesteśmy klasą, powinniśmy grać w jednej drużynie. Zresztą zawsze tak było. Może nie byliśmy "BFF" ze wszystkimi, ale pomagaliśmy sobie, jak tylko mogliśmy, wspieraliśmy, stawaliśmy w obronie drugiego. Paweł zachował się nie fair w stosunku do mnie. Kobieta nie zareagowała, ale ja postanowiłam z nim to wyjaśnić.
Po czterdziestu pięciu minutach zadzwonił dzwonek na przerwę. Spakowałam swoje rzeczy i szybkim krokiem wyszłam z sali za Pawłem. Podbiegłam do niego.
- Możemy pogadać? - zapytałam spokojnie.
- Jasne mała, z tobą zawsze - oznajmił. Nie zdziwiłam się, gdy usłyszałam słowo "mała". Byłam przyzwyczajona do tego, że Paweł traktuje każdą dziewczynę, jakby była jego.
- Co to miało znaczyć?
- Ale co? Nie wiem, o czym mówisz - "czy on jest debilem, czy tylko go udaje?" przeszło mi po głowie.
- Mówię o twoim komentarzu na temat sławnego chłopaka - z trudem wypowiedziałam dwa ostatnie słowa. - Zawsze trzymaliśmy się razem, stawaliśmy w obronie drugiego. Zachowałeś się nie fair.
- Niby dlaczego nie fair? Prawda jest taka, że odkąd poznałaś tego swojego siatkarzyka, w ogóle nie udzielasz się w klasie. Nie interesujesz się tym, co się u nas dzieje. Wcześniej dawałaś nam odpisywać lekcje, pisałaś, co jest zadane. Łagodziłaś kłótnie. Byłaś po prostu naszą klasową mamą. A teraz? Sama mówiłaś, że powinniśmy być jednością. A ciebie interesuje tylko Paulina. No i tamten świat.
- Oceniasz mnie niesprawiedliwie. Okej, może trochę przestałam się interesować naszą małą "rodzinką", ale to nie jest powód to tego, żeby mówić takie teksty do nauczycieli. Nie wiesz, co teraz czuję...
- Zawsze wiedziałem, bo dużo rozmawialiśmy, ale teraz jakoś się odłączyłaś - nie pozwolił mi dokończyć.
- Dasz mi skończyć? - zaczekałam krótszą chwilę. - Mam trudny okres, ale postaram się zmienić mój stosunek do was. Tylko proszę cię, żebyś nie gadał w taki sposób.
- No dobra - uśmiechnął się, co odwzajemniłam. - Teraz chodź tu do mnie - rozłożył ręce szeroko.
- Żeby nie było potem jakichś problemów, to tylko po przyjacielsku - powiedziałam i wtuliłam się w niego jak w starszego brata.
- Po mamusiowemu - poprawił mnie po chwili.
Tak, to prawda, że zawsze byłam ich "mamą". Kto rozdzielał chłopaków, gdy się bili? Oczywiście, że Patrycja. Kto "gasił" plotki? Patrycja. Kto zajmował się gazetką? Patrycja. Kto zbierał pieniądze lub deklaracje na różne wyjazdy? Patrycja. A przede wszystkim, kto sprawił, że z kilku grupek utworzyła się klasa? Patrycja. Więc po krótkim czasie zaczęłam być ich mamą.
Jeśli chodzi o Pawła, to był to człowiek, który bardzo łatwo denerwował ludzi. Mimo wszystko lubiłam go trochę bardziej niż niektórych pozostałych. Miał w sobie takie coś, co przyciągało mnie do niego. Oczywiście tylko jako kumpelę. Okej, był przystojny, i to nawet bardzo, ale uważałam i nadal uważam, że bycie z kimś w związku i chodzenie z nim do jednej klasy nie wypali.
Reszta dnia w szkole minęła bardzo szybko. Nim się obejrzałam, wychodziłam już ze szkoły. I nim się spostrzegłam, zatrzymał mnie Maciek.
- Możemy pogadać? - zapytał.
Tęskniłam za nim. Żałowałam tego, co mu powiedziałam po ostatnim pocałunku. Że lepiej będzie, gdy każde z nas pójdzie w swoją stronę.
- Możemy - powiedziałam po chwili.
- Ty wtedy tak na poważnie? Że chcesz się rozstać?
- Maciek, ja cię jeszcze kocham. Ale chyba nie dam rady być z takim człowiekiem, do którego zarywa pół hali. A poza tym będziesz miał dziecko, którym ja też jeszcze jestem.
- To nie jest moje dziecko. Pati, kocham cię i chcę z tobą być. Wiem, że cię skrzywdziłem. I to bardzo. Ale chcę naprawić to, co zepsułem, czyli nasz związek. Tylko pozwól mi na to.
- Ale...
- Pati, daj mi szansę. Proszę - złapał dłońmi moją twarz i uniósł ją do góry tak, bym spojrzała mu w oczy.
- Ale jeśli nam teraz nie wyjdzie, to zakończymy naszą znajomość.
- Wyjdzie nam, zobaczysz.
Przyciągnął mnie do siebie. Tak, to oznaczało, że znów byłam stuprocentowo pewna, że Muzaj to mój chłopak. Że przytula mnie człowiek, z którym pragnę być szczęśliwa do końca życia.
=============================================================
Cześć wszystkim! :) Przedstawiam Wam kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba ;) Dziękuję za komentarze pod poprzednimi fragmentami i liczę na opinie również pod tym.
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za 5499 wyświetleń. Mam nadzieję, że nie są one przypadkowe ;)
"Czytajcie, komentujcie, po prostu bądźcie..."
Pozdrawiam i do następnego mam nadzieję :* :)
Jak zawsze super rozdział :D
OdpowiedzUsuńFajnie , że się pogodzili :)
Czekam na następny :)
Przy okazji zapraszam do siebie http://mylifeisvolleyball.bloog.pl/ :D
Pozdrawiam :)
Dziękuję :) bardzo mi miło ^^
UsuńJak zwykle super ^^
OdpowiedzUsuńPisz czesciej jak mozesz oczywiscie :*
Dziękuję :)
UsuńPostaram się ;)
Cudny! :D
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że są razem. Wiedziałam, ze długo bez siebie nie wytrzymają. Teraz, tylko sielanka! :D
Mam nadzieję, że nic ich już nie rozdzieli i będą szczęśliwi.
Choć pewna też jestem, że jeszcze nie jedne zwroty akcji tam szykujesz.
Pozdrawiam, buziaki! ;*
Jesteś pewna, że sielanka? :)
UsuńWięcej nie będę zdradzać, ale szykują się zwroty akcji ;)
Dziękuję za komentarz :)
I pozdrawiam :*
Super rozdział już nie mogłam sie doczekać:-)
OdpowiedzUsuńCzekam na nastempny mam nadzieje że nie długo:-)
Pozdrawiam :-)
Dziękuję :) Baaaaaardzo mi miło ;)
UsuńPozdrawiam również :*
a zdradzisz kiedy możemy się spodziewać następnego?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to nie mam pojęcia... :/ ale napewno nie w ten weekend :(
UsuńCudowny *-* Wstawiaj następny! Zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://niemadrugiejokazji.blogspot.com/
Dziękuję :) I pozdrawiam również :*
Usuńkiedy następny?
OdpowiedzUsuńprzepraszam, ale najwcześniej w poniedziałek, a najpóźniej w środę ;)
Usuń